3.12.2018

Legenda, mistyfikacja czy przerażająca rzeczywistość? - „Szczelina” Jozefa Kariki [recenzja]

Szukacie prezentu dla lubiącego strach mola książkowego? Mam dla was propozycję, która mrozi krew w żyłach, bo właśnie po polsku ukazała się Szczelina Jozefa Kariki.

Widoczna na zdjęciu głównym Trhlina przebojem wdarła się do słowackich księgarni w październiku 2016, szybko zyskała popularność, której nie traci do dzisiaj. Od daty premiery minęły już dwa lata, a książka ciągle utrzymuje się na liście 30 najlepiej sprzedających się pozycji na Słowacji. W 2017 roku książka została przetłumaczona na język czeski, a przed kilkoma dniami miejsce miała także polska premiera tej powieści, która po polsku zatytułowana jest Szczelina.

Niezwykła historia napisana w sposób nietradycyjny


Po wydaniu książki Strach do Jozefa Kariki zgłosił się człowiek, który opowiedział mu mrożącą krew w żyłach historię (w książce człowiek ten nazywa się Igor). Autor całą opowieść nagrał, a następnie zaczął ją badać, potwierdził większość faktów i zdobył także wiele nowych informacji, co skłoniło go do napisania powieści. [1]


Zagadkowa historia opowiedziana przez wspomnianego człowieka oraz ustalenia autora doprowadziły do powstania tajemniczej i tragicznej opowieści, w której rzeczywistość miesza się z fikcją.

Opowieść Igora dotyczy jednej z największych zagadek na Słowacji - niewyjaśnionego znikania ludzi w paśmie górskim Trybecz (słow. Tribeč), które już dawno temu dostało miano słowackiego trójkąta bermudzkiego. Jak czytamy na stronie polskiego wydawnictwa [2]:
Niektóre ofiary zostały znalezione martwe. Niektóre zniknęły bez śladu. A jeszcze inne powróciły – ranne i niezdolne do życia.

Co dzieje się w tych górach?


Książka zaczyna się niepozornie, Igor właśnie skończył studia, i jak to często bywa w obecnych czasach, nie może znaleźć pracy w zawodzie, więc zatrudnia się jako robotnik budowlany. W czasie pracy w budynku starego zakładu psychiatrycznego znajduje zamknięty sejf, w którym ukryte są nagrane wypowiedzi jednego z pacjentów. Zawartość tego sejfu jest kołem napędowym do opisanych w książce wydarzeń, które kończą się dość niespodziewanie.

Igor chce sprawdzić prawdziwość nagrań Waltera Fishera i wciąga swoją dziewczynę Mię, dwie (a może i trzy?) inne osoby oraz czytelnika do lasu, w którym rzeczywistość przeplata się z tajemnicą i wytworami wyobraźni.

Jeśli oczekujesz duchów, to będziesz rozczarowany. Strach w tym przypadku opiera się na dość zwyczajnych rzeczach, co jest jeszcze bardziej przerażające! 

Cztery osoby wychodzą na z pozoru zwykły spacer, ale nagle okazuje się, że chodzą w kółko po terenie, na którym ponoć nie można się zgubić. Dookoła nich jest las, drzewa i absolutna, przerażająca mieszczuchów, cisza.

A potem pojawia się mały chłopiec w niebieskiej kurtce. Sam. W górach. W środku lasu. Mówi, że jego rodzice czekają na niego w pobliskiej osadzie.


Przecież to są zwykłe rzeczy, które mogą się zdarzyć każdemu. W końcu nieraz pewnie zdarzyło się Wam zejść ze szlaku lub na chwilę stracić orientację w terenie.  Góry, las i mrok zawsze będą rodzić w ludzkich głowach różne scenariusze i dziwne, czasem niewytłumaczalne, obawy. A dzieci, to są dzieci - czasem lubią płatać dorosłym różne figle. Może opiekunowie tego chłopca stali w oddali i chcieli sobie zażartować z wędrowców poszukujących sensacji?

Na pozór normalne rzeczy z każdą kolejną stroną stają się coraz dziwniejsze...


Narrator wciąga czytelnika do swojego świata i to dosłownie, bo książka według mnie jest napisana bardzo intrygująco. Mimo że rzeczy opisywane nie są miejscami najprzyjemniejsze i mogą wywoływać gęsią skórkę, a zdrowy rozum może chcieć z nimi walczyć, to jest w Szczelinie jednak coś, co nie daje spokoju i ciekawość zmusza czytelnika do przewracania kolejnych stron. Sama kilkukrotnie łapałam się na tym, że odkładałam książkę z myślą „to już za dużo, na dzisiaj koniec” a po kilku minutach znowu miałam ją w rękach.

Tak prezentuje się słowacki oryginał

Szczelina ma niecodzienną formę narracji. Historia ma charakter zbeletryzowanego wywiadu, którego autorowi udzielił narrator - Igor. Narrator często zwraca się bezpośrednio do autora, na przykład w stylu: „To trzeba zrozumieć, ale ty żyjesz z pisania, więc pewnie nie muszę ci tego tłumaczyć”, co potwierdza czytelnika w tym, że jest on świadkiem wywiadu między autorem a Igorem. Narracja jednak szybko wciąga czytelnika, który zaczyna mieć wrażenie, że to jemu bezpośrednio Igor opowiada swoją historię.

Legenda, mistyfikacja czy przerażająca rzeczywistość?


To pytanie zadaje autor, który przedstawia opowieść i pozostawia czytelnikowi możliwość znalezienia własnej odpowiedzi.  To czy Was ta odpowiedź uspokoi, czy raczej zaniepokoi, zależy tylko od Was samych. Dla mnie Szczelina to przede wszystkim historia o uporze jednego człowieka, który przez swoje zachowanie ma wpływ na los innych ludzi.

Szczelina właśnie ukazała się w polskim tłumaczeniu, więc będziecie mieli okazję odpowiedzieć sobie sami na powyższe pytanie. Jeśli mieliście już okazję czytać książkę, dajcie znać, o czym według Was jest Szczelina?

Szczelina

Tytuł oryginalny: Trhlina
Autor: Jozef Karika
Tłumaczenie: Joanna Betlej
Wydawnictwo Stara Szkoła
Data polskiej premiery: 30.11.2018


PS. Będzie film!

 

Wielka popularność Szczeliny na Słowacji sprawiła, że na podstawie książki nakręcono miniserial, który także w wersji pełnometrażowej już w drugiej połowie stycznia trafi do słowackich kin. Scenariusz na podstawie książki napisał Tomáš Bombík, a całość wyreżyserował Peter Bebjak, który znany jest z filmu Čiara - jednego z ostatnich największych słowackich hitów kinowych, czy pełnego tajemnic telewizyjnego serialu Za sklom. Rolę Igora zagrał znany głównie z teatralnych desek Matej Marušin, pozostałe role przypadły znanym telewizyjnym aktorom jak np. Tomáš Maštalír, Mary Havranová, Dávid Hartl i Juraj Loj. W filmie pojawi się także sam Jozef Karika [3].

Dla polskich czytelników i widzów mam jednak dobrą wiadomość film w maju będzie wyświetlany w ramach 21 edycji festiwalu filmowego Kino na Granicy. Czy film trafi do ogólnopolskiej dystrybucji? Na razie nie wiadomo [4]. Do tej pory poza Słowacją film trafił do czeskich i brytyjskich kin.

Słowacki trailer Szczeliny:


Powieść JozefaKariki inspirowała także Martę Bijan i powstała piosenka Szczelina



 

Więcej postów o literaturze słowackiej i książkach związanych ze Słowacją znajdziecie tutaj:


Jeśli spodobał Ci się mój wpis, to będzie mi miło, jeśli:

✦ zostawisz tu swój komentarz 

✦ polajkujesz mój fanpage 

✦ udostępnisz ten wpis swoim znajomym



Przy pisaniu tego artykułu korzystałam z:
[1] Karika, Jozef: Trhlina. W: Strona księgarni internetowej Bux.sk. Opis książki w j. słowackim dostępny online (dostęp 02.12.2018) 
[2] Karika, Jozef: Szczelina. W: Strona wydawnictwa Stara Szkoła. Opis książki w j. polskim dostępny online  (dostęp 02.12.2018) 
[3] Hrnčárová, Katarína: Miniséria Trhlina dostala filmovú podobu. V kinách bude mať premiéru na začiatku roka. "Stratégie". Artykuł po słowacku dostępny online. (dostęp 02.12.2018)
[4] Oficjalny profil Jozefa Kariki na portalu Facebook. Post po słowacku dostępny online. (dostęp 02.12.2018) 
Zdjęcie w nagłówku jest mojego autorstwa.

7 komentarzy:

  1. Nie słyszałem o tej książce, a to coś dla mnie!

    OdpowiedzUsuń
  2. strach się bać ;-) szkoda, ze książka miała małą promocję w Polsce, bo zapowiada się ciekawie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie przesadzałabym z tą małą promocją, bo "Szczelina" zyskała 3 miejsce w kategorii horror w plebiscycie Lubimy Czytać na książkę roku 2018. I w dodatku od premiery utrzymuje się w top30 serwisu woblink.com...

      Usuń
  3. Nie przepadam za tym gatunkiem literatury, ale recenzja bardzo zachęcająca:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przekonałaś mnie tą recenzją, już samo to, że wspomniałaś o byłym zakładzie psychiatrycznym mnie kupiło i do tego jeszcze góry, to wszystko co kocham w literaturze mrożącej krew w żyłach. Nie sądziłam, że Słowacy piszą tak ciekawe horrory, czy jak kto woli thrillery, bo horrory ponoć słabiej się sprzedają ��

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka rewelacyjna. Ja osobiście uwielbiam takie klimaty. Nie jest to typowy horror jakich wiele dotychczas napisano. Jest to jedna z najbardziej intrygujących książek jakie kiedykolwiek przeczytałam, a fakt, że została napisana na podstawie prawdziwych przeżyć, sprawia, że ta książka budzi ogromną grozę. Naprawdę warto przeczytać. Szczerze polecam.

    OdpowiedzUsuń