Ostatnie wydarzenia na Słowacji zaowocowały kolejnym moim tekstem na portalu Krytyka Polityczna.
A co się działo?
Otóż, 20 kwietnia były premier Robert Fico i były minister spraw wewnętrznych Robert Kaliňák (obaj z partii SMER-SD) zostali oskarżeni o założenie i prowadzenie organizacji przestępczej, nadużycia uprawnień przy pełnieniu funkcji publicznej oraz naruszenie tajemnicy podatkowej.
Czy było to zaskoczeniem?
Po obserwacji tego, co przez lata działo się na Słowacji, można powiedzieć, że było to raczej nieuniknione. Choć i tak wielu komentatorów twierdziło, że nie mieli pewności, czy słowackie organy ścigania się na to zdobędą.
Czy oskarżeni wiedzieli, że coś się szykuje?
Wszystko wskazuje na to, że tak. Wraz z zaciskaniem się pętli wokół szyi Ficy wzmagała się częstotliwość organizowanych przezeń konferencji. W akcie desperacji były premier podnosił teorie spiskowe do rangi oficjalnych komunikatów SMER-u, rzucał oskarżenia na lewo i prawo. W akcie desperacji wzywał też do protestów przeciwko rządowi, przeciwko obostrzeniom pandemicznym, a nawet przeciwko… przekazaniu broni Ukrainie.
Ale to dopiero początek
Oskarżenie Ficy i Kaliňáka to jedno, a wydanie prawomocnego wyroku w tej sprawie to zupełnie inna kwestia. Do tego, zwłaszcza na Słowacji, prowadzi bardzo długa i kręta droga.
O odsłanianiu kolejnych macek korupcyjnej ośmiornicy oraz powiązaniach polityków SMER-u z mafią przeczytacie w moim tekście na krytykapolityczna.pl.
Jeśli spodobał Ci się mój wpis, to będzie mi miło, jeśli:
✦ zostawisz tu swój komentarz
✦ polajkujesz mój fanpage
✦ udostępnisz ten wpis swoim znajomym
Brak komentarzy: